Facebook

Obsługiwane przez usługę Blogger.
RSS

Powroty

Przeczytałam poprzednie wpisy. Odżyły wspomnienia. Wracają myśli zagubione inspiracje, które rozbłysły. Jak Chicago w słońcu.


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Takie tam po świąteczne

Minęło dziesięć  dni  od naszej amerykańskiej przygody. Dużo to i mało. Chwilami wydaje mi się jakby tego wyjazdu  w ogóle nie było , chwilami, nieoczekiwanie czas przeżyty w USA wraca z taką intensywnością, że zmienia wszystko dookoła.  Oglądam jakiś amerykański film i patrzę jakoś inaczej na ulice, domy, wnętrza, ludzi.  Byłam tam, myślę. I choć widziałam zaledwie jakiś ułamek promila to nieważne. Nie w obrazach rzecz, ale w czymś nieuchwytnym, co pozostało. Czym jest to coś nieuchwytne? Próbuję zrozumieć. Może klimat (nie ten kontynentalny),  międzyludzki (?), wolność (?) godność (?), podmiotowość (?) każdego wpisana w historię i kulturę.  Ludzie  (obcy)  się do siebie uśmiechali.  W Polsce nie widziałam dziś, stojąc między chrześcijanami na mszy świętej, w dzień Bożego Narodzenia, żeby ktoś uśmiechnął się do drugiego, ba na uśmiech też nikt nie odpowiedział.



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Powrót

Wróciliśmy do domu. Zanim jeszcze o powrocie, to  przed tym słów kilka o ostatnich chwilach w Chicago. W piątkowy wieczór byliśmy na musicalu. Mały, niepozorny budynek teatru, ale przedstawienie ... rewelacja. Fabuła osnuta na legendarnym spotkaniu czterech wielkich muzyków amerykańskich Jerry Lee Lewisa, Carla Perkinsona, Elvisa Presleya i Johnna Casha w 1956 roku. Nie szkodzi, że nie rozumiałam treści, piosenki i  muzyka była tak porywająca, że trudno było usiedzieć na miejscu. Tak pięknie zaczęty wieczór zakończyliśmy kolacją, podziękowaniami  tłumaczom; Wojtkowi, Mikołajowi, Uli. Z ich rąk otrzymaliśmy dyplomy udziału w programie podpisane przez Departament Stanu. Żebyście widzieli nasze miny. Byliśmy tak dumni!

W sobotę po sprawnej odprawie i dwugodzinnym oczekiwaniu w samolocie na lotnisku w Chicago wyruszyliśmy w drogę powrotną do Polski. Co myśleliśmy, zawieszeni nad Oceanem, między ziemią  a niebem? Nie wiem jak inni, ja opowiem Wam o tym później.


Dziękuję wszystkim organizatorom Departamentowi Stanu USA, Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności, Szkole Liderów za amerykańską wielką przygodę, która była moim udziałem.


















  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Oddech wielkiego miasta

Nasza wizyta nieuchronnie zbliża się do końca. Dziś przed południem byliśmy z ostatnia wizytą w Young Womens Leadership Charter School. Szkoła publiczna dla dziewcząt od 7 do 12 lat. Głównie murzynki, ale także latynoski.  Wśród nauczanych przedmiotów lekcje z przywództwa i osobistego rozwoju. Byliśmy na lekcji matematyki, chemii, plastyki.








Całe popołudnie chodziliśmy po Chicago. To niesamowite, piękne miasto. Byliśmy też w Muzeum Historii Chicago. Świetne. Za chwilę ostatni wspólny akord przed powrotem do Polski, idziemy do teatru.










  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Kontrasty

Znowu jesteśmy w pełnym składzie, cała dziesiątka.  Wczorajszy dzień rozpoczął się od wizyty w Centrum kształcenia Talentów na jednym z najlepszych uniwersytetów w Stanach Northwestern University. Centrum zajmuje się rozpoznawaniem talentów u dzieci i ich rozwojem. Robią to na różne sposoby, prowadząc letnie zajęcia trzytygodniowe, kilkudniowe z dziećmi i młodzieżą, współpracują ze szkołami. Tworzą z uczestnikami "portfele", czyli indywidualne programy zaangażowania w różne problemy społeczne i wprowadzanie zmiany.








Kolejnym ciekawym miejscem była Biblioteka Miejska. Obejrzeliśmy w jaki sposób biblioteka tworzy przestrzeń dla młodzieży, jak wychodzi naprzeciw jej zainteresowaniom wykorzystując zasoby cyfrowe.  W bibliotece odbywaja się warsztaty, jest studio nagrań, trójwymiarowa drukarka. Pracownicy biblioteki są dla młodych mentorami, współpracują ze szkołami, organizacjami pozarządowymi. Jeden z programów realizowanych przez bibliotekę to "Laboratorium innowacji". Przez chwilkę mogliśmy posłuchać koncertu muzyki dawnej. Koncert odbywał się w hallu biblioteki.








Kolejny przystanek to organizacja Girls in the Game, czyli po polsku Dziewczyny w grze. Organizacja promująca sport, zdrowy styl życia wśród dziewcząt.




Na koniec długiego dnia pojechaliśmy do West Pontarelli Youth Technical Entrepreneur Center, do najbiedniejszej dzielnicy miasta. To miejsce przywracające radość i nadzieję, choć tak, jak cała dzielnica bardzo biedne. Lalki , które widzicie na zdjęciach robione są wspólnymi siłami.



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Wieczór Otwartych Drzwi (3)



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Wieczór Otwartych Drzwi (2)


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Wieczór Otwartych Drzwi (1)

Ale o co chodzi?



  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Pierwszy dzień w Chicago


Jesteśmy w Chicago. Lot był krótki i przyjemny, bez  przygód, które niestety nie ominęły drugiej  grupy lecącej z Kentucky. W Chicago byliśmy już o 11:00. Było dużo czasu, aby zakwaterować się w hotelu Indigo, pójść nad  jezioro Michigan, zjeść małe co nie co przed wyjazdem na spotkanie z  policją. 








Rozmowa z panią detektyw okazała się bardzo ciekawa.  Opowiedziała nam o programie ławników rówieśników. Celem programu jest, aby młodzież i dzieci, które trafiają  za drobne wykroczenia (pobicie, kryminalne zniszczenia, drobne kradzieże, malowanie, atak na kogoś, posiadanie małych ilości marihuany) na policję uchronić przed wyrokiem dorosłego sądu. Nie pozwolić, aby trafiły w machinę  dorosłego prawa .  O tym, czy dana osoba, która weszła w konflikt z prawem kwalifikuje się do stanięcia przed młodocianymi ławnikami decyduje detektyw. Powołuje się młodocianych ławników w wieku 13-17 lat,  którymi  są ochotnicy  ze szkół. Przygotowuje się ich do prowadzenia rozprawy, sposobu zadawania pytań, właściwego zachowania. Ławnicy pełnią swoją funkcję raz w miesiącu.

W czasie rozprawy na sali rozpraw  jest młodociany szeryf, który czuwa nad porządkiem. Ławnikami mogą być tylko ci, którzy nie dopuścili się jakiegokolwiek przestępstwa. Oni wydają „wyrok”,  decydują jaką karę nałożyć na „sądzonego” . Traktowana jest ona bardzo poważnie.  Dla przykładu dziewczyna, która brała udział w bójce w szkole została zobowiązana do udziału w programie radzenia sobie z agresją.  Po miesiącu musiała na sali sądowej przeczytać przygotowane przez siebie wypracowanie na ten temat i zdać raport z udziału w programie. W tym całym postępowaniu uczestniczą oczywiście rodzice. Często zdarza się, że przy okazji wychodzą na jaw różne problemy w rodzinie, którym próbuje się zaradzić.  Program ławników rówieśników zapobiega recydywie. Jak jest skala przestępstw w najtrudniejszych dzielnicach  pokazują liczby. W październiku było aż 600 aresztowań.








Choć byliśmy mocno zmęczeni  wybraliśmy się jeszcze na małe zakupy. Ja z Dagmara i Agata wjechałyśmy na 94 piętro jednego z wielu wieżowców, aby podziwiać nocną panoramę miasta. Było przepięknie. 
Wypiłyśmy kawę spoglądając na czerń jeziora i tysiące świateł, rozmawiając i śmiejąc się do łez. 









  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS