To był absolutnie niezwykły wieczór. Ostatni wieczór w
Waszyngtonie spędziliśmy w murzyńskim klubie, gdzie śpiewają muzykę reagge.
Przekraczając drzwi klubu znaleźliśmy się w innym świecie, w mniejszości,
pośród czarnej społeczności , przejmującą rytmiczną muzyką, która ogarnia całego człowieka.
Porusza i łączy. Samo obserwowanie murzyńskich
tancerzy , w których tańczy i płynie całe ciało było wielką przyjemnością. To
jakby zanurzanie się w inną kulturę i doświadczenie czegoś, co jest wspólne ludziom
niezależnie od koloru skóry i miejsca pochodzenia. To było po prostu piękne. Włączenie się w ten
ruch, taniec, w muzykę dawało poczucie
jedności. Nie umiem tańczyć i nigdy nie lubiłam zabaw i dyskotek, ale
dzisiejsze doświadczenie miało coś z metafizyki, sięgało istoty rzeczy. Jakiej
rzeczy? Ludzkiej, kulturowej, tego, co wspólne każdemu człowiekowi na Ziemi.
Pragnienia piękna, dobra, prawdy.
Tak było na początku. Kiedy zaczęło przybywać ludzi,
zmieniały się rytmy, a kultura zamieniała się w pop kulturę, czar prysnął.
Należało szybko wyjść, aby nie stracić tego piękna, tej prawdy, tego dobra,
które było na początku w niezwykłym czarnym, dosłownie i w przenośni, murzyńskim klubie reagge.To był absolutnie niezwykły wieczór. Ostatni wieczór w Waszyngtonie spędziliśmy w murzyńskim klubie, gdzie śpiewają muzykę rege. Przekraczając drzwi klubu znaleźliśmy się w innym świecie, w mniejszości, pośród czarnej społeczności , przejmującą rytmiczną muzyką, która ogarnia całego człowieka. Porusza i łączy. Samo obserwowanie murzyńskich tancerzy , w których tańczy i płynie całe ciało było wielką przyjemnością. To jakby zanurzanie się w inną kulturę i doświadczenie czegoś, co jest wspólne ludziom niezależnie od koloru skóry i miejsca pochodzenia. To było po prostu piękne. Włączenie się w ten ruch, taniec, w muzykę dawało poczucie jedności. Nie umiem tańczyć i nigdy nie lubiłam zabaw i dyskotek, ale dzisiejsze doświadczenie miało coś z metafizyki, sięgało istoty rzeczy. Jakiej rzeczy? Ludzkiej, kulturowej, tego co wspólne każdemu człowiekowi na Ziemi. Pragnienia piękna, dobra, prawdy.
Tk było na początku. Kiedy zaczęło przybywać ludzi, zmieniały się rytmy, a kultura zmieniała się w pop kulturę czas prysnął. Należało szybko wyjść, aby nie stracić tego piękna, tej prawdy, tego dobra, które było na początku w niezwykłym czarnym, dosłownie i w przenośni murzyńskim klubie rege.
Pozostało wiele pytań i wspomnienie niezwykłego wieczoru.
0 komentarze:
Prześlij komentarz